„Biden jest zadowolony, co wyraźnie widać. Ma satysfakcję z tego, że choć Kamala Harris wypchnęła go z kandydowania, to niewiele uzyskała” – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista, politolog, wykładowca UKSW.
Prof. Zbigniew Lewicki stwierdza, że Donald Trump odniósł wielkie zwycięstwo z siłami amerykańskiej lewicy.
To wielki triumf Donalda Trumpa nad amerykańskim lewactwem. Społeczeństwo pokazało swoje niezadowolenie ze skrajnie lewicowej polityki i narracji Demokratów i pokazało władzy czerwoną kartkę
— zaznacza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nietypowe zachowanie Harris
Prof. Lewicki ocenia też, że brak wygłoszenia przez Kamalę Harris wystąpienia w obliczu swojej porażki wyborczej wynika z niezrozumienia amerykańskiej tradycji politycznej.
Ona się pewnie łudzi, że uda jej się złożyć jakieś protesty, ale nie powiedzie jej się to przy tak wyraźnym zwycięstwie. To pokazuje brak klasy, brak zrozumienia tradycji amerykańskiej i nie jest to nic niezwykłego u tej polityk, która nie ma pomysłu na nic z wyjątkiem uśmiechania się ustami pełnymi białych zębów i właściwie to jest jej główny atut
— mówi.
Mnie to nie dziwi, mnie to po prostu smuci, że wiceprezydent Stanów Zjednoczonych nie jest w stanie wykonać takiego zwykłego ruchu ani w stosunku do przeciwnika, ani w stosunku do własnych wyborców. To po prostu jest niepoważne i nieamerykańskie
— dodaje politolog.
CZYTAJ TAKŻE:
Stratyfikacja społeczna a wynik wyborów
Amerykanista zapewnia, że wbrew wielu komentarzom i analizom przyczyn zwycięstwa Republikanów, dotyczących rozwarstwienia majątkowego i stratyfikacji społecznej w USA, niezadowolenie amerykańskiej klasy robotniczej nie miało wielkiego znaczenia w kontekście wyniku Donalda Trumpa.
Kraj jest w świetnej formie, ma wysokie PKB, niskie bezrobocie, gdzie tam jest niezadowolenie klasy robotniczej? To jest trochę takie gadanie propagandowe. To jest kraj, w którym wszystko układa się dobrze, rozwija się gospodarczo
— ocenia prof. Zbigniew Lewicki.
Na sugestię, że zauważalne są jednak wyraźne różnice w głosowaniu w interiorze (przeważnie biedniejszym i pomijanym) a wybrzeżami (uprzemysłowionymi i dobrze sytuowanymi) prof. Lewicki stwierdza, że wynika to z tradycyjnych zachowań wyborczych Amerykanów.
Na wybrzeżach zawsze jest głosowanie na Demokratów – i Kalifornia i Nowy Jork, New Jersey od dawna głosują na Demokratów. Środek Ameryki, ta prawdziwa Ameryka głosuje na Republikanów. Czasami więcej jest w jednym stanie, czasem w innym
— wyjaśnia.
Pamiętajmy, że ta prawdziwa Ameryka i jej serce to jest środek Ameryki, a nie wybrzeża po jednej czy po drugiej stronie. One są bardzo liczne, a w związku z tym wpływają na wynik wyborów w sposób przesadny
— kontynuuje.
Prof. Lewicki konstatuje, że tzw. „prawdziwa Ameryka”, przywiązana do narodowych tradycji i kultury, znajduje się w interiorze i głosuje na Republikanów.
Jeśli weźmiemy liczbę elektorów z Nowego Jorku, to widzimy jak wielka to jest siła, ale to nie znaczy, że tych 28 elektorów z Nowego Jorku czy 54 z Kalifornii to jest Ameryka. Ameryka, co widać na mapie, to jest ta czerwień w środku i to są ci ludzie, którzy są szczęśliwi z tego, że są Amerykanami, którzy nie narzekają, nie narzucają innym swojego myślenia
— podkreśla amerykanista.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Schadenfreude Bidena
Prof. Zbigniew Lewicki rozważa też jak zachowają się teraz Demokraci i prezydent Joe Biden podkreślając, że ten ostatni może mieć gorzką satysfakcję ze słabego wyniku Kamali Harris.
Biden jest zadowolony, co wyraźnie widać. Ma satysfakcję z tego, że choć Kamala Harris wypchnęła go z kandydowania, to niewiele uzyskała. Powiedział więc, że on chyba by wygrał, gdyby to on kandydował. Harris zachowała się w stosunku do niego bardzo nielojalnie i poniosła zasłużoną karę
— tłumaczy.
Druga sprawa jest taka, że już teraz jest mnóstwo komentarzy w amerykańskich mediach narzekających na wszystko, że wynik wyborów jest fatalny, Trump totalitarny polityk, faszysta itd. Oni nie mogą zrozumieć skąd dostali po głowie, gdyż są w ogóle wyalienowani ze społeczeństwa amerykańskiego. Nie rozumieją, że społeczeństwo ich odrzuciło i nie chce myślenia, narzucającego innym to, co mają myśleć
— uzupełnia amerykanista.
Jego zdaniem wybory prezydenckie w USA nie zakopały i długo jeszcze nie zakopią głębokich podziałów wewnątrz amerykańskiego społeczeństwa.
Oczywiście Ameryka nadal jest podzielona i wyniki wyborów nie są jednostronne. Wyniki wyborów do Senatu dają przewagę Republikanom, ale minimalną, do Izby Reprezentantów również, więc Ameryka nie przestaje być podzielona na dwa i nikt nie mówi, że ma być to społeczeństwo jednomyślne. Jest to jednak kraj, w którym pewien sposób myślenia dostał czerwoną kartkę od wyborców
— podsumowuje prof. Zbigniew Lewicki.
CZYTAJ TEŻ: