Nie trzeba być abonentem sieci kablowej, platformy cyfrowej, operatora IPTV czy odbiorcą naziemnej telewizji cyfrowej, aby oglądać polskojęzyczne kanały linearne. Wystarczy szybkie i nielimitowane łącze internetowe, telewizor lub przystawka do streamingu i zainstalowanie aplikacji ze stacjami. Kanały linearne oferują w Polsce m.in. Canal+ online, Polsat Box Go, TVP VOD, Max, Player, Pilot WP, Megogo, Sweet.TV, CDA Premium i Rakuten TV. Kilka stacji od Viasat World znajdziemy też w ofercie Viaplay.
Konieczność ciągłego skakania po aplikacjach
W ofercie tych aplikacji są niemal wszystkie kanały oferowane przez tradycyjnych operatorów. Problem w tym, że w każdej brakuje popularnych stacji telewizyjnych. Nie można wszystkich streamów wkleić szybko do jednego agregatora i przeglądać ofertę kanałów z różnych aplikacji. Na dekoderze sieci kablowej szybko możemy porównać co pokazują: TVN24, TVP Info, Polsat News, Republika i wPolsce24.
W streamigu do odbioru tylko stacji newsowych potrzeba minimum dwóch aplikacji. Na przykład w Canal+ online obejrzymy TVN24, TVN24 BiS, TVP Info i Republikę. Aby uzyskać dostęp także do Polsat News, Wydarzeń24 i wPolsce24, musimy sięgnąć po Polsat Box Go. Podobne przykłady dotyczą wszystkich platform. Pilot WP oferuje TVN24, TVN24 BiS, wPolsce24 i Republikę, ale TVP Info i Polsat News już nie.
Problem nie dotyczy jedynie newsów. Subskrybenci Canal+ online mają dostęp do kanałów TVP Sport. Na podstawie sublicencji udzielonej właśnie przez Canal+, pokazuje on wybrane mecze Ligi Mistrzów. Często w Canal+ online na TVP Sport wyświetla się podczas ich trwania informacja o braku audycji z przyczyn licencyjnych. Podobnie bywa z niektórymi „Teatrami Telewizji” na TVP1. Nadawca publiczny nie zawsze wykupuje licencje na wszystkie platformy. Aby obejrzeć te treści trzeba pobrać i korzystać z aplikacji TVP VOD.
Osobom, którym zależy na nieco mniej popularnych kanałach, jak chociażby Music Box, aplikacje typu Canal+ online i Polsat Box Go, nie wystarczą. Muszą sięgnąć na przykład po Pilot WP czy Megogo. Niekiedy problemem jest sama konstrukcja pakietów. W Canal+ online subskrybenci mogą oglądać History, ale jeśli chcą też History 2, to powinni skorzystać np. z Polsat Box Go, Pilot WP czy CDA Premium. Nie jest to na pewno wygodne dla widzów, a w przypadku telewizorów z mniejszą ilością RAM-u, nieustanne zmienianie aplikacji, może prowadzić do ich zawieszenia się.
Każdy chce dotrzeć bezpośrednio do konsumenta
Czy w przyszłości możliwa jest agregacja wszystkich darmowych i wykupionych kanałów linearnych z różnych aplikacji na jednej liście w streamingu? – Agregacja rynku kanałów linearnych w streamingu w Polsce jest zdecydowanie możliwa. Główną przeszkodą jest fakt, że obecnie każdemu z nadawców zależy na rozwoju modelu D2C (direct to consumer), a zatem preferowane jest publikowanie treści wyłącznie na swoich platformach – mówi Wirtualnemedia.pl Przemysław Frasunek. członek zarządu Redge Technologies, firmy dostarczającej aplikacje i inne rozwiązania streamingowe m.in. dla Telewizji Polskiej (TVP VOD), TVN Warner Bros. Discovery (Player) czy Wirtualnej Polski (Pilot WP).
Jego zdaniem agregacja może następować w dwóch modelach. – Klasycznym payTV, w którym użytkownik ponosi opłatę subskrypcyjną. Ten model rozwija się w kierunku usług „odmiejscowionych”, niezwiązanych z siecią telekomunikacyjną. W takim modelu działa chociażby Play. Drugim modelem jest agregacja na platformach streamingowych i monetyzacja tych treści w modelu reklamowym. W tym modelu działa już WP Pilot. Myślę, że szansą dla dalszego rozwoju tego rynku jest przede wszystkim reklama personalizowana i dynamiczne wstrzykiwanie reklam (DAI). Wówczas, nadawca może podzielić się przychodem z reklamy z operatorem platformy OTT – dodaje Frasunek.
Współpraca wielu nadawców?
Jak na razie żaden z graczy streamingowych nie oferuje wszystkich popularnych darmowych i płatnych kanałów. – Choć problem fragmentacji oferty kanałów linearnych w serwisach streamingowych czy braku licencji na odtwarzanie wybranych audycji (blackout) może być uciążliwy dla użytkowników, którzy czasami zmuszeni są żonglować pomiędzy różnymi aplikacjami i subskrypcjami, z punktu widzenia każdej platformy to czysta strategia i walka o utrzymanie widza lub po prostu zobowiązania licencyjne w zależności od regionu czy pola eksploatacji. Taką wygodę ze spójną i pełną listą kanałów w jednym interfejsie zapewnia aktualnie tradycyjna telewizja kablowa i satelitarna – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Anita Góral, Sales & Marketing Director w AKPA Polska Press, agencji przygotowującej m.in. program telewizyjny do internetu i prasy.
Na wybranych rynkach, jak Stany Zjednoczone czy Niemcy, w ramach systemu operacyjnego Google TV można połączyć w zakładce „Live TV” kanały tradycyjne ze stacjami streamingowymi (FAST). Nadal jednak nie obejrzymy w ten sposób atrakcyjnych płatnych kanałów. Czy agregacja kiedyś nastąpi? – Teoretycznie jest to prawdopodobne przy standaryzacji technologii i wypracowaniu spójnego modelu zarządzania subskrypcjami w ramach jednej platformy, co próbuje na rynkach zagranicznych wdrożyć Google TV czy Amazon Prime Video Channels. Jedna aplikacja, tzw. hub, agreguje treści z wielu platform, ale każde odtwarzanie odbywa się bezpośrednio w aplikacji danego dostawcy. Wymaga to jasnych warunków współpracy – także między konkurencyjnymi firmami – zauważa Góral.
Agregacja byłaby możliwa, gdyby wszyscy wiodący nadawcy kanałów zgodzili się na współpracę. Nie wiadomo czy byliby skłonni dojść do porozumienia z którymś z amerykańskich gigantów czy bardziej stworzyć lokalne, polskie rozwiązanie. W Wielkiej Brytanii wszyscy wiodący nadawcy (BBC, ITV, Channel 4, Channel 5) biorą udział w projekcie Freely. To serwis streamingowy, który może w przyszłości zastąpić naziemną telewizję cyfrową.
– Jednym z głównych wyzwań w dążeniu do jednego interfejsu z kanałami linearnymi jest konkurencja o widza i dane. Właściciele poszczególnych aplikacji chcą utrzymać kontrolę nad swoją widownią i mieć bezpośredni kontakt z użytkownikami, co umożliwia zbieranie danych i lepsze monetyzowanie treści. Umowy licencyjne to kolejny temat trudny do przeskoczenia, ale chyba najważniejszy aspekt to pytanie, czy nadawcy w Polsce chcą się uzależnić od takich gigantów jak Google czy Amazon? Analogia do walki polskich wydawców z Google czy Facebookiem i jej dotkliwych konsekwencjach dla właścicieli treści nasuwa się sama. O ile integracja kanałów bezpłatnych i wybranych kanałów FAST na jednej platformie jest możliwa i to już się dzieje, agregacja wszystkich dostępnych kanałów linearnych, płatnych, serwisów VOD i SVOD wydaje się przy tak dużej liczbie interesariuszy „mission impossible” – dodaje przedstawicielka AKPA Polska Press.