„Z jednej strony jest mi bliżej do poglądów i do tego, co reprezentuje strona, którą wystawiła Kamalę Harris na prezydenta, ale z drugiej strony, jeżeli spojrzymy bardzo tak realistycznie na to, co się dzieje, żyjemy w takim bardzo dziwnym okresie, kiedy musimy bardzo stanowczo mówić swoje zdanie i stawiać swoje granice. Cały liberalizm i dążenie do wolności ludzkiej doprowadziły nas do obłędu, który terroryzuje świat” – przyznał Michał Piróg, który udzielił wywiadu reporterce „Plejady”, odpowiadając na pytanie, co sądzi o powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu.
Prowadzący „Top Model” wyznał, że choć nie jest wielbicielem biznesmena, to nie uważa jego wygranej za coś złego. Zaznaczył, że „tak, jak nie jestem fanem Donalda, tak zastanawiam się, czy taki prezydent nie jest kimś, kto jest dobry na ten moment”.
To jest człowiek, którego się momentalnie przestraszyły inne rządy, które już sobie grały na naszym nosie, które wiedzą, że może być trochę nieobliczalny i może mieć w poważaniu to, co mówi cały świat na temat tego, jak on powinien się zachowywać
— powiedział Michał Piróg.
Piróg: Duża część globu nie chce tego, co Kamala Harris
Zaznaczył, że Trump „jest osobą, która jawnie o tym mówi: ‘Nie pozwolę, żeby ktoś mi grał na nosie’”.
W dalszej części rozmowy Michał Piróg podkreślił, że „sam nie wierzy, iż dożył czasów, w których może to nie jest źle, że Donald Trump wygrał”.
Chciałbym żyć w takim świecie, żeby to, (…) co chciała zrobić Kamala Harris, było respektowane przez resztę świata, żebyśmy dojrzali na tyle, że nikt się temu nie przeciwstawi, że będziemy dążyli do tego, żeby świat żył w pokoju i żebyśmy walczyli o równouprawnienie, o wolność, o szacunek. Natomiast widzimy, że duża część globu tego nie chce. Co będzie, zobaczymy
— podsumował tancerz.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/media